Wiem, gdzies w regulaminie forum napisano, żeby nie publikowac wątków niezgodnych z tematem... ale... przecież Janeczka i Wiesiek tez byli "starszymi dziecmi" swojej mamy.... Janeczka i Wiesiek, to własciwie dla mnie ciocia i wujek... chociaż starsi byli ode mnie ledwie po parenascie lat ... On powiesił sie 2,5 roku temu, Ona zmarła dzisiaj na nowotwór, ale ich 84 letnia mama żyje ... została właściwie sama... Maż nie zyje od ok. 20 lat... Tak strasznie, tak strasznie mi jej szkoda, nie potrafię zrozumiec Panie Boże DLACZEGO???????? Jest stara samotna chora i bezbronna... Dzieci Janeczki też cierpia, wiem, ale one za jakis czas będą żyły normalnie, matce te tragedie zatruły ostatnie lata zapewne życia... Czy jest limit nieszczęścia dla jednego człowieka??? Coraz bardziej nabieram przekonania, że nie... i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie nalezy przejmować się "nieostatecznymi niepowodzeniami", Jak mawiał mój wielkiego serca i mądrości tata "co się da kupic za pieniądze nic nie jest warte i nie ma co się tym przejmować" .... L.R.
|