Mam na imię Grażyna. Mieszkam w Bieszczadach. Mam 53 lata. Mój syn Konrad zgiął tragicznie 25.01.2009r, przygnieciony terenowym samochodem.Za m-c miał skończyć 28 lat. Realizował swoje pasje.W aucie był ze swoim szwagrem, który wyszedł bez zadrapania... Był 4 m-ce po ślubie...Młody, zdrowy, przystojny, wykształcony...Miał tyle planów... LOS Z NAS ZADRWIŁ!!! DLACZEGO...