Dziś mija rok jak ostatni raz widziałam swoją córcię żywą,rozmawiałam...i pocałowałam na pożegnanie.....nie wiedziałam,że to ostatni raz. Dla mnie to szczególny dzień trudno powstrzymać mi się od płaczu....ale ludzie otaczajacy mnie tego nie rozumieją....dla nich to normalny dzień,żartują, usmiechają się, a ja się duszę....(dziwne jest dla nich cóż mi może być,może myślą ,że to grypa, która powinna już przejść)....dziekuje że tu jesteście bo mogę o tym z kimś się podzielić...nie wiem czy będę mogła o tym powiedzieć w otaczajacym mnie świecie.....światełka dla wszystkich dzieci (******) i uściski dla wszystkich zranionych mam. Beata B http://irminkakaczmarczyk.pamietajmy.com.pl/index.php ;http://epitafium.com/show.php?i