tak niespodziewanie dzisiaj dostałam po twarzy, szłam zanieść zwolnienie do szkoły mojej cioci nauczycielce, do tej samej szkoły średniej chodził mój braciszek, dziś byłby po maturze. Czułam się silna gdy niosłam to zwolnienie, jak przekraczałam próg szkoły nagle zrobiło mi się słabo, poźniej w gablocie szkolnej ujrzałam jego wielkie zdjęcie z podpisem "takich przyjaciół nie zapomina się nigdy, bartusiu żyjesz wśród nas, w naszej pamięci pozostaniesz na zawsze". Zaczełam płakać jak dziecko, dawno tak nie płakałam bo wogóle mało płaczę. Nagle puściło wiele łez, ludzie chyba myśleli, że jakaś wariatka, ale to prawda ja wariuję gdy uświadamiam sobie, że już go nie zobaczę.
|