dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> DZIECI STARSZE
Nie jesteś zalogowany!       

do SoniHits: 617
jadwinias  
22-02-2007 23:09
[     ]
     
Soniu to jak upłynęły nasze tzn moje i mojego Pawełka ostatnie chwile też do dzsjaj nie dają mi spokoju.W dużym skrócie Ci je opiszę choć nie było to samobójstwo ale póżniej do tego doszłam,że wyrażne znaki i też nic nie zrobiłam.
Otóż był to tydzień przedświąteczny 19 grudnia.
Pawełek pierwszy rok w liceum nowe otoczenie.Ksiądz prowadzący religję w tym dniu zaproponował spotkanie opłatkowe.Była godz.17 w gudniu to już ciemno.Mój syn przychodzi do mnie do kuchni i mówi mama nie chce mi sie jechać,spojrzałam na jego buzię a na niej widzę jakiś lęk i bardzo zmienioną twarz,a więc mówię to nie jedż synciu powiesz Księdzu Misiowi bo takie miał nazwisko,że mama przed świętami znalazła Ci jakieś zajęcie i nie mogłeś przyjechać ponieważ był jeszcze jeden dzień szkoły a póżniej ferie świąteczna tak posłuchał i nie wiele dyskutując no dobrze i poszedł oglądać z moim bratem telewizję.Więc ja zastanowiłam się dlaczego ma taką smutną buzię ale, że nie lubił jak ja na gorąco go przepytuje tak było od zawsze
pomyślałam a to jutro mi napewno wszystko opowie pewnie w szkole coś nie poszło.Po kilku minutach wyszłam spokojna do sklepu ,że moje dziecko jest w domu.Przychodzę za jakąś godzinę Babcia mówi no jak tylko wyszłas to nawet kurtkę zakładał w biegu a biegł tak jak by nie dotykał schodów ale powiedział,że najdalej 20-będzie w domu.Zawsze tak było jak było umówione.20godz. dziecka nie ma a mnie nawet najmniejszy niepokój nie przechodzi jak to zwykle bywało już po 10 min. siedzę w kuchni i czekam i doczekałam 21 na policję dale nie dam rady o tym pisać pisać.A przecież gdyby mnie tak nie wyciszył po tej rozmowie i gdybym nie wyszła do tego głupiego sklepu to pod domem stało w tym momencie nawet 2 samochody odwiozłabym,"ale nie" musiałam być uspokojona rozmową a On dzisjaj tak myślę już swoje odejście miał wypisaną na buziuni ale ja wykombinowałam, że to nic to tylko problem w szkole i spokojnie ........ny sklep.Soniu do dzisjaj analizuję tą sytuację, że miałam szansę uratować Go ALE JA NIE wszystko przyjęłam za dobrą monetę.Ale coraz częścjej myślę że tak było zaplanowanę przez Wszechmogącego na moją jeszcze większą udrękę.Tak przeczytaj to sobie i nie obwinjaj siebie,że czegoś nie dopełniłas.Bo myślę że nie dość że zostaliśmy naznaczeni śmiercjo dzieci to jeszcze śmiercjo o szczególnym naznaczeniu. Pozdrawiam wszystkie obolałe Mamy i Tatusiów. 


  Temat Autor Data
*  do Soni jadwinias 22-02-2007 23:09
::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora