Jestem mamą 19letniego aniołka-Marlenki.Chociaż jestem osobą wierzącą, tak trudno mi się z tym pogodzić.Często pytam się jej"gdzie jesteś córeczko , daj mi, jakiś znak czy jest ci tam dobrze?" Nie mogę oglądać jej zdjęć, jej rzeczy.Jest mi tak bardzo ciężko.Ktoś mi powiedział, że nie wolno płakać, bo jej będzie tam ciężko, ale ja tak bardzo bym chciała być z nią.Jak z tym mam się pogodzić, że jej już nigdy nie zobaczę.Córciu gdzie jesteś? Tak bardzo brakuje mi Ciebie.Nie mam siły dalej żyć.
|