Naprawdę nie wiem, ile można wytrzymać. Są dni lepsze i gorsze. Znowu nadchodzą te gorsze. Jutro pierwsze urodziny życia wiecznego naszego syna, a dziewiętnaste ziemskiego. Zyczę mojemu dziecku aby nasza tęsknota i łzy, nie odbierały mu światła i radości u boku Dobrego Boga. Synku bądź szczęśliwy, a my postaramy się jakoś odnaleźć spokój. Mija siódmy miesiąc, odkąd zaczęło się jego nowe życie. Pewnie lepsze? Wciąż nie mamy wspomnień w których nie byłoby Maćka. Wciąż jest obecny w naszym życiu. Tak naprawdę to nie wiem skąd my wszystkie bierzemy siły by trwać? Dużo jednak można wytrzymać. Pozdrawiam wszystkie udręczone mamusie. Dla Waszych aniołków światełko i dla mojego dziewiętnastolatka [*] T.S.
|