Dzisiaj zdałam sobie sprawę jak dłużo czasu minęło od odejścia mojej Córci. Niewiarygodne dwa lata. Dzieci, które urodziły się wtedy juz potrafią chodzić!
A we mnie nic się nie zmieniło. Cały czas jestem tak samo zamrożona, tak jakby to stało się tydzień temu.
Czy kiedykolwiek przestanie to być tak świeże?
Dopiero teraz wiem, jaki wielki ogrom bólu we mnie. I złości. Tak wielki, że aż nie potrafię się z nim zmierzyć. Jestem niewyobrażalnie zmęczona tym cierpieniem!
Po tych niewiarygodnych 20 miesiącach ciągle nie potrafie/nie chcę wrócić do życia.
Czy ktoś potrafi odpowiedzieć, czy wogóle jest to możliwe???
Przepraszam, za te smutasy, ale nie wiem co dziś ze sobą zrobić...
Pozdrawiam wszystkich!
Basia mama Laury Czarodziejki (ur. 14.07.2001 zm. 22.09.2004)
Antosia (6 lat) i Marysi (2 lata)
|