Basiu, to co napiszę nie jest absolutnie usprawiedliwianiem policji i jej zachowania w Twojej czy innych sytuacjach.
Wydaje mi się (może ktoś wie jak to jest naprawdę), że policja "interwencyjna" w większości przypadków ma do czynienia z "motłochem"; jeźdźi do burd pijackich, bijatyk, na meliny, speluny i tym podobne przybytki i niejako automatycznie traktuje wszystkich jak potencjalnych kryminalistów. Jadąc do mieszkania, w którym zdarzył się wypadek i zginęło dziecko oczekuje rozchełstanej, niedomytej i zataczającej się alkoholiczki, która wydatnie przyczyniła się do śmierci swojego dziecka. Tylko dlaczego widząc "normalną" zrozpaczoną mamę czy ojca (czysto ubranych, w mieszkaniu porządek, na półkach książki [nie tylko albumy o Papieżu i kolekcja encyklopedii z GW], na kuchence bulgoce zupa, na dywanie kredki i klocki)nie przestawia im się klapka w mózgu?!
Nie wiem Basiu.
|
Re: Patrze i oczom nie wierzę!
