wczoraj byłam obecna przy przesłuchaniu człowieka który potrącił mojego syna. mimo tego co przeszłam bardzo się cieszę że tam poszłam. Mój mąż był przeciwny temu i nie chciał tam jechać , później żałowałam że go nie zmusiłam ,mógł chociaż prowadzić, ponieważ okazało się że ja nie byłam w stanie wracać dopiero po dwóch godz. odważyłam się jechać.Uczucie straszne patrzeć na człowieka który niestety zabił twoje dziecko.Znałam go z zdjęć z dowodu z akt sprawy , i muszę powiedzieć że moja reakcja mnie zaskoczyła. Trzęsły mi się ręce ,nogi, serce i wiedziałam gdzie mam każdy organ jaki posiadam. Straszne spotkanie . Powiedział mi że to nie jego wina że moje dziecko było niedopilnowane i on nie mógł nic zrobić .To był mały chłopiec i nie powinien tam być sam. ale on mnie nie chce osądzać. Nie wiam czego się spodziewałam ale na pewno nie tego. Może przeprasza..... ON BYŁU PSYCHOLOGA NA KILKU WIZYTACH I LECZYŁ SIĘ U PSYCHIATRY I NIE CHCIAŁABYM BYĆ NA JEGO MIEJSCU, a ja chyba powinnam mieć z tego powodu wyrzuty sumienia to straszne . Żadnych wyrzutów sumienia, skruchy przepraszam , pocałuj mnie gdzieś NIC. Ale cieszę się że mogłam tam być bo moglam zadać mu pytania na które nie znał odpowiedzi oskarżał policje wszystkich ale sam był bez winy a ta nasza policja to rzeczywiście jest do niczego. zastanawiam się tylko ile będę się teraz zbierać po tym. Wsumie to nie powiedział mi nic nowego już ponad pół roku mam wyrzuty że mój aniołek się tam znalzł. Żaneta mama aniołka Szymona oraz ziemskich aniołków Majki,Amelki i Aleksa
|