Dla Iwonki. Ja jestem nie do wytrzymania. Każdy powrót mojego synka ze szkoły, czy innych zajęć jest okupiony moim irracjonalnym nieraz lękiem. Gdy spóźni się 5 minut, nie odbiera telefonu, ja nie mam pozytywnych usprawiedliwień. Ja już widzę najgorsze, nie chce już tego przeżywać... Ostatnio, gdy było już ciemno, a On nie odbierał telefonu, wybiegłam z domu, biegłam Mu na przeciw, a wszystko we mnie krzyczało. Mój mąż mówi, że kiedyś zwariuję... ale ja już nie umiem inaczej. Rozumiem Cię. I w takich chwilach napisałam wiersz...
... już nie pozwolę!
Będe wsłuchiwac się w ciszę, uprzedzę Twóh ruch, ... już nie pozwolę Ci, zabrać mi to, co kocham. Każdego dnia... nasłuchuję Twoich kroków, nie zaskoczysz mnie! Jestem okiem i uchem, jestem ciszą i cierpieniem, jestem czujna... i nie pozwolę. Gdybyś jednak coś planował... to zabierz mnie, bo drugi raz nie napoisz już mnie nadzieją. Są miejsca, gdzie nadzieja umiera, ... nie pozwolę... będę aniołem stróżem... Czy znów mnie przechytrzysz?
ps. to coś, do czego pisałam, to Przeznaczenie.
|