Asiu ja uważam podobnie do ciebie, uważam że to jest dla nas jakaś próba i że pomimo całej tragedi jaka nas spotkała ma to jakiś sens. Ja przed ciążą byłam na pielgrzymce w Piekarach i tam biskup mówił o św.Joannie Św. Joanna Beretta Molla wiedząc że jest wybór między życiem jej a jej dziecka wybrała życie dziecka i umarła zaraz po porodzie ratując życie swojej córeczki. Ja po tym kazaniu powiedziałam do koleżanki że chyba każda matka by coś takiego zrobiła, koleżanka odpowiedziała że nie jest pewna, po pół roku dowiedziałam się że moje dziecko jest śmiertelnie chore i że należy usunąć ciąże, wiem że to był sprawdzian jak się zachowam w danej sytuacji. donosiłam godnie moją córeczkę do konca chociaż wiedziałam że po porodzie umrze (zyła 17 godz). Staram się tłumaczyć to tak że to jest dla nas jakieś sprawdzenie, może jesteśmy wystawiane na próbę ile możemy udźwignąć?? ale też zarazem jakiś czyściec tutaj na ziemi. Tak uważam. JoannaS
|