Mamo Piotrusia, jeśli możesz to napisz jak masz na imię. Ja jestem mamą Tomcia. Za tydzień minie 11 miesięcy jak nie ma z nami naszego synka. Ty cierpisz miesiąc i mogę Ci napisać, że na razie nie będzie lżej. Ze snami to nie jest prosta sprawa. Wydaje mi się, że nasze dzieci wiedzą kiedy jesteśmy gotowe na to wyczekiwane spotkanie. Tomcio śnił się znajomym, babci, koleżankom, przychodził do swojego taty. U mnie nic. Kiedyś chyba próbował mi się przyśnić ale ja podświadomie odepchnęłam ten sen. Myślałam że serce pęknie mi z żalu. Starałam się nie mieć do niego pretensji o to co zrobił. I pewnego razu przy jego grobie zaczęłam robić mu wyrzuty. Dlaczego, że nie tak to powinno być itd. I wyobraź sobie że w nocy przyśnił mi się. Trzymałam go w ramionach, tuliłam, a on prosił mnie o wybaczenie. Po 11 miesiącach nadal nic nie rozumiem, nie umiem się z tym pogodzić i nic mi się nie chce. Wypadek Tomka jest moją największą porażką życiową. Targa mną tyle emocji ale nie potrafię tego opisać. Na tym forum żadna z nas nie jest sama, ale każda indywidualnie musi uporać się ze swoim bólem, cierpieniem. Bardzo Ci współczuję
http://tomaszbralewski.pamietajmy.com.pl/ Iwona
|