Zbyszku. Myślę , że jest Was mniej na forum, bo mimo tragedi, jaka związana jest ze stratą dziecka Wy-ojcowie ( przynajmniej większość), przeżywacie ją bardziej wewnątrz siebie, nie zawsze chcecie się dzielić ze swoim cierpieniem, mniej szukacie słów pocieszenia u innych.Tak jest z moim mężem. Mimo, że straciliśmy naszego jedynego syna 6 i pół miesiąca temu - był tuż przed obroną pracy magisterskiej,oboje z mężem nie szukamy pociesznia i zrozumienia wśród znajomych. Mąż zamknął się w sobie, ja staram się żyć tak, jakby synuś mój miał zaraz wrócić do domu.Mimo leków antydepresyjnych, które stale przyjmuję, od prawie miesiąca tylko ja korzystam z tego forum, niezbyt często włączam się w dyskusje, ale z uwagą, we łzach, łączę się ze swoim bólem z "rodziną" z forum. Może też nie wszystkie żony mówią mężom, że tu szukają wsparcia? Sądzę jednak, że wielu rodziców wspólnie włącza się do dyskusji - świadczą o tym podpisy pod tekstami. Jeżeli będzie Ci źle, zaglądaj do "naszej rodziny".Tu cierpimy wszyscy tak samo. Szczęście mają Ci, którzy wśród znajomych mają takich, którzy podejmują temat utraty naszych dzieci. Przecież my chcemy rozmawiać o swoich dzieciach. Trzymaj się.
|