No właśnie ja też nie wiem, jak sobie z tym radzić. Na co dzień nie jestem nadopiekuńcza - pozwalam na różne wygłupy, chodzimy na dwór niezależnie od pogody, nie ubieram jak "na Syberię" itd. Jednak wystarczy, że zakaszle lub w nocy wyda jakiś dziwny odgłos żebym znów szalała z niepokoju. I najgorsze są te okropne myśli, z którymi sobie nie radzę. Wyobraźnie mnie ponosi i w głowie mam tylko najczarniejsze scenariusze. Kiedy ma katar od razu myślę, że się udusi podczas snu. Nie mogę sobie wytłumaczyć,że to już duża dziewczynka i świetnie da sobie radę. Pocieszające jest to, że Wy też tak czujecie :). Marta, aniołkowa mama Szymonka i Filipka (30 Tc) oraz ziemska mama Weroniczki i Hani
|