Kiedy czytam od Was słowa wsparcia jest dużo lżej. Dziękuje za nie bardzo, bo zaglądając tu wiem, że nie jestem z tym sama. Mąż wiadomo wspiera, ale nikt nie doda otuchy i nie zrozumie tak jak kobiety, które przeżyły to samo. Z każdym dniem oswajam się z tym co się stało i niestety już się nie odstanie i wierze, że przyjdzie dzień kiedy ból osłabnie, bo wiadomo, że pamięć o Kruszynce zostanie już na zawsze :) natalia
|