Jestem koleżanką zmarłego niedawno Kolegi. Nie znałam Go tak jak mój Mąż. Pracowali razem, od ok 1,5 lat. Maciej miał 28 lat, marł na raka, bardzo szybko od wykrycia. Był u Nas niedawno, opijali nasze maleństwo. Wtedy z Nim przez chwile rozmawiałam, bardzo Go polubiła, chciałam by jeszcze nas odwiedził, bo był to jedyny prawdziwy kolega mojego męża. Tak wtedy poczułam. Urodzili się nawet tego samego dnia, choć spotykali się tylko w pracy, ale naprawde bardzo sie lubili. Wcześniej nie było okazji na spotkania, mieliśmy problemy z mieszkaniem itd. Ale teraz kiedy wszystko już było ok, kiedy poznałam tego kolege, tak chciałam byśmy się jszcze spotkali. Bardzo mnie to boli, że Maciej nie zadzwonił, że jest ciężko chory, że nie odwiedziliśmy go. To jest okropne uczucie. Mimo, że Go nie znałam tak dobrze, ale taki smutno, że nie było już więcej okazji. Tak się cieszył jak był u Nas, taki silny chłopak, a choroba Go zabiła. Był jedynakiem.Po jednej z mszy za Macieja, chwile rozmawialiśmy z jego rodzicami, ale Mały płakal i musielismy jechać. Zostawiłam nr tel tym Panstwu, jednak nie zadzwonili, czułam, ze chcieliby porozmawiać itd. Czesto jeżdzimy na grób, przejzdzamy obok domu jego rodziców, ale nie wiem co zrobić. Chciałabym im pomóc, ale nie wiem jak. Za pare dni jest DZIEŃ MATKI i chciałam zapytać czy moge kupić kwiatki i zawieźć Mamie Macieja? Czy to wypada? czy nie obrazi się? dlaczego nie zadzwonili? chciałabym im pomóc, nawet sama obecnością. Mój mąż nie chce rozmawiać na ten temat, bardzo mu źle. Jak mogłabym pomóc. Prosze o rade.
|
Jak Pomóc RODZICOM ZMARŁEGO KOLEGI???