vanilia napisał(a): > ale tu nie ciąża była zagrozeniem zycia tylko nowotwor! zrobilabym tak samo jak Basia, nie usunełabym ciąży bo wiedziałabym ze i tak umre, a dziecko bedzie zyc długo. fakt wzruszający film i łzy mi same ciekły, ale tylko ze wzgledu na to, ze ona miała raka, ze musiała umrzec mimo takiej miłosci do dziecka i meza, nie przesadzajmy decyzja o urodzeniu nie była decyzją osoby ktora przez to rosnie prawie do miana świetej!
Słowo komentarza. Leczenie ziarnicy złośliwej polega m.in. na podaniu tzw. cytostatyków. Ich zadaniem jest głównie zatrzymanie rozrostu tkanki nowotworowej, w tym przypadku zlokalizowanej w węzłach chłonnych. Rozwój dziecka w łonie matki odbywa się właśnie dzięki podziałom komórek, dlatego wczesne rozpoczęcie leczenia jest często niemożliwe, ze względu na dobro dziecka. Ten rodzaj nowotworu daje duże szanse na całkowite wyleczenie przy wykryciu we wczesnym stadium choroby.
Basia poświęciła więc swoje życie dla życia synka...
Cóż więc bardziej może zbliżać nas do świętości niż oddanie życia za drugiego człowieka...?
Pozdrawiam.
|