Szczególnie ciesze się, że projekcja filmu będzie miała miejsce w okolicach 3 urodzin mojego synka, w którego istnienie wciąż nikt nie wierzy.
Szczególnie najbliżsi. Nawet nie mam prawa powiedzieć "moje dziecko umarło" tylko raczej "Straciłam ciażę", nikt go nie widział, nikt nie dotknął. Nie mam prawa ani płakać, a co dopiero mówić o prawdziwej żałobie po zmarłym. Bo nikt nie umarł, skoro nawet się nie urodził.
Na szczęście powstał ten film, to chyba jedyny ślad po moim synu. Bardzo dziękuje Monice G. za ten film ... za wrażliwość i delikatność.