Aniu,
zostało stworzone już pod-forum "Rozmowy przy kawce" (to apropos luźnych rozmów, lżejszych tematów i 'ciotek-klotek' - choć nie do końca rozumiem, co się za owym określeniem kryje).
Forum "Strata dziecka" jest otwarte i otwarte prawdopodobnie zostanie - ze względu na łatwiejszy dostęp dla rodziców po stracie (oni naprawdę mają bardzo wątłe siły i utrudniony dostęp do forum mógłby stać się przeszkodą nie do przejścia).
Rozumiem, że Twój niniejszy post jest wynikiem dyskusji na temat przeczuć związanych ze śmiercią dziecka, napisany na "Stracie" przez mamę, której dziecko żyje (sama zresztą zaczęła post od zdania, że "nie jest aniołkową mamą").
Osobiście uważam, że temat zawsze jest dość ryzykowny (przekładam to sobie na inne wymiary, np. na forum dla wdów pisze prawie-wdowa, która czuła, że jej mąż umrze, jednak cudem udało mu się przeżyć, albo na forum dla rodziców dzieci z Zespołem Downa pisze mama, która czuła, że urodzi takie dziecko, padła wstępna poporodowa diagnoza, ale ostatecznie się nie potwierdziła).
W przeciwieństwie do mamyemi, raczej nie napisałabym podobnego posta na forum "Strata dziecka". Taki post bowiem, co z góry wiadomo, spowoduje dyskusję, może też kogoś po stracie dotknąć. Nie widziałam jednak powodu, by temat kasować. Jeśli się mylę i temat od razu należało Waszym zdaniem zamknąć, proszę o sygnał.
Niestety, Aniu, bardzo nie podoba mi się ton Twoich póxniejszych wypowiedzi (...przed chwilą padło z Twojej strony określenie w stosunku do jednej z mam: "przekupko z targowiska").
Szanujmy się nawzajem, spróbujmy wyobrazić sobie rozmówcę, spojrzeć mu prosto w oczy i po prostu życzliwie się do niego uśmiechnąć...
Tamten feralny temat ze "Straty dziecka" zamykam - z wielką prośbą o szacunek, wyczucie i powściągliwość.
Życzę Wam, by dzisiejszy dzień, Dzień Dziecka Utraconego, był czasem wyciszenia, spokoju i zadumy. By był Dobrym Dniem.
Pozdrawiam,
Agnieszka
|