Rozwiązanie może być takie: zrobić majówkę z dziećmi i bez dzieci. Każdy wybierze dogodniejszą opcję.
Doskonale pamiętam czas bez dziecka - dzieci mnie bolały, serce pękało, ale gdy poznałam maluchy mam po stracie, zobaczyłam jakiś ciąg dalszy, inaczej je traktowałam, były mi bliższe, łzy nie przeszkadzały itp.
Oczywiście każda z nas przeżywa inaczej - i nic na siłę na pewno. Rozumiem. Naprawdę rozumiem każdą możliwą opcję w tej kwestii.