Natko, uwazam osobiście, że największą obecnie bolączką w sensie społecznym jest fakt, iż "świat" ludzi nieznających poblemu nadal nie rozumie "Mam po stracie". Stąd bagatelizowanie tej traumy i brak umiejętności wyrażania ich myśli. Ludzie poprostu nie wiedzą, co mówi się w chwili, gdy stykają sie z Mamą "okaleczoną emocjionalnie". Może postulujmy o pewnego rodzaju program treningu umiejętności empatycznych na zasadzie lekcji wychowawczych? Śmierć jest naszym towarzyszem, niestety! Im więcej wiemy o ludzkich uczuciach, tym mniejsze zagrożenie wyrażania słów niewłaściwych w takich momentach? Wówczas do rzadkości należeć będą pytania, jakie w jednym z wątków postawiła sasha: "Okrucieństwo czy nieprzemyślane słowa?" Co o tym myślicie? Pozdrawiam serdecznie
sara
|