Ulotki trafiły do wszystkich, uf... Bo początkowo było z tym małe zamieszanie. Moja prezentacja była pod koniec konferencji - więc z dwustu osób zrobiło się na sali ok. 60, ale i tak dobrze.
Wypadło chyba nieźle. :)
Plusy: Umówiłam się z dziennikarką radia Marcury na wywiad radiowy. Nawiązałam kontakt z przemiłą właścicielką portalu www.kobiety.pl, która przychylnym okiem patrzy na takie działające babska jak my (Wustylku, chłopie, przepraszam). Kilka osób się poryczało - co wróży wzrostem empatii w społeczeństwie. ;)))
Minusy: catering plus stres dały niefajny efekt: przed prezentacją wymiotowałam raz, po prezentacji... jeszcze pięć. Mam dziś jeszcze totalny zgon i cały dzień leżę w łóżku jak betka. Jeszcze mi się tak nie porobiło. ;)))
|