Dokładnie 3 lata temu siedziałam na sali kinowej oglądając film,a mój synek umierał.Czułam jego rozpaczliwe wołanie o pomoc,ale wtedy nie wiedziałam,że on umiera,myślałam,że wystraszył go hałas,efekty specjalne...Nazajutrz miałam zgłosić się do szpitala na cięcie,i było,ale nie usłyszałam płaczu mojego synka... Od kilku dni niebo płacze razem ze mną... Mam drugiego synka,który rozprasza wszelkie smutki,ale nigdy nie pogodzę się z tym,że tak wiele Bóg mi odebrał. Jacku,pamiętam o Tobie każdego dnia,choć tak mało Cię odwiedzam.Kocham Cię mój skarbie. Mój trzylatku, daj mi znać,że jest Ci dobrze gdzieś tam... edyta
|