Kilka dni po tragicznej śmierci mojej prawie 3-letniej wnuczki, wśród Jej skarbów znalazłam gazetę z takim oto wierszykiem: "śpiew" Gdy po deszczu, po majowym, Wstęga tęczy cicho spłynie, Ja w wianeczku liliowym Biegam sobie po dolinie. Biegam, latam, krążę w kolka, Po dolinie, po jeziorze, I w głąb patrze jak jaskółka, Gdy zimowe zwiedza łoże. Biegam, latam, dokazuje, Czasem w ptaszka sie przerzucę, Z skowronkami sie wykłócę, I – słowikom nie daruje. Bo skowronki, i słowiki, I lilije, i powoje, I jeziora, i strumyki, Wszystko moje - wszystko moje!... Cyprian Kamil Norwid Przepraszam za brak pewnych polskich znaków w niektórych wyrazach. Od odejścia Oliwenki minęło już prawie 3 lata, a ja ciągle tęsknię za Nią z nie mniejsza silą niż wówczas. I codziennie Jej dziękuję, ze była ze mną przez 2 lata 11 miesięcy i 11 dni.I dziękuję Jej za te wiadomość. I jestem pewna, ze razem z Waszymi maluszkami, wolna od zagrożeń, zmartwień i potworności tego świata, bawi sie i dokazuje w bezpiecznym raju. Polecam także przeczytanie WSZYSTKICH Trenów Jana Kochanowskiego. Dziele rozpacz i tęsknotę z każdym, kto stracił dziecko i To narodzone i To nienarodzone. Ból i tęsknota pozostają te same.
|