8 miesięcy temu byłaś jeszcze ze mną, leżałaś sobie jeszcze w inkubatorze a ja głaskałam Cię po główce lecz nagle zaczełaś odchodzić, tak ciężko zaczełaś oddychać, wiedziałam, że zbliża się koniec..zaczeła się agonia...dzwoniłam szybko do twojego tatusia żeby sie spieszył bo odchodzisz. Byłam spokojna Malwinko dla Ciebie, nie chciałam Ci przerywać odejścia , nie chciałam żebyś cierpiała a serce mi pękało w środku. Gdy twój tatuś przyszedł miałaś już zamknięte oczka juz pewnie Anioły prowadziły Cię do Nieba bo o 14:25 lekarka stwierdziła, że już odeszłaś. To wtedy myszko moja kochana, zaczełam płakać i twój tatuś też( teraz też płaczę). Pielęgniarka zawineła Cię w pieluszkę i mogłam Cię wtedy po raz pierwszy wziąść na ręce. Tak bardzo Cię całowałam, tak bardzo tuliłam, nie mogłam oderwać ust od twojej główki. Potem tatuś Cię żegnał i ponownie ja. Twoje ciałeczko coraz bardziej siniało, wiedziałam, że to już nie ty, że Ty jesteś juz w niebie, że Cię witają wszyscy w niebie, napewno pra babcia Halinka najbardziej Cię tuliła. Porzegnaliśmy się z Toba córeczko i odeszliśmy, takcy samotni, tacy którzy do końca nie potrafili zrozumieć tego wszystkiego, tego, że Cię już nie ma.... Korytarz pełen ludzi i ten wzrok wpatrzony w nas..wtedy chciałam krzyczeć całemu światu, że odeszłaś córeczko, że moja córeczka jest Aniołem.. Myszko, tak bardzo Cię kocham i tęsknię.. Światełko dla Ciebie moja królewno <*> oraz dla twoich anielskich koleżanek i kolegów <*> JoannaS
|