Dzisiaj mija miesiąc jak urodził się nasz syn Filip. Jutro będzie miesiąc jak od nas odszedł. Niby miesiąc, a tak krótko. Ból ten sam, ciągle płacz i smutek. Wczoraj pierwszy raz mi się przyśnił. Był taki śliczny, ubrany był na zielono a ja woziłam go w wózku, uśmiechał się do mnie. Serce moje bardzo płacze. Rano wstałam i poprostu się popłakałam a ze mną mąż gdy mu opowiedziałam sen. Wczoraj odebraliśmy dokumentację medyczną, z której wynika że mój skarb urodził się zdrowy, tylko lekarze na noworodkach zrobili mu krzywdę. TA myśl nie daje mi spokoju i nie mogę się z tym pogodzić. Czas tak pomału mija, a ja chciałabym być już stara aby móc szykować się na spotkanie z synem. A tu jeszcze tyle czasu przede mną. Kocham cię mój aniele mały, bardzo tęsknię i wiem,że kiedyś spotkamy się w niebie i nikt nas już nie rozłączy. Twoja mama Światełka dla wszystkich aniołów (*)
|