Strasznie przykre jest jak ktoś umiera... nasz wykładowca z stanów zagrożenia zawsze nam powtarzał, że niezależnie od wieku,płci, religii czy jest bezdomny, czy chory na coś obrzydliwego, czy jest pijany, czy jest narkomanem na pacjenta musimy patrzeć, że to był czyjś syn, mąż, że kiedyś był w naszym wieku... ach to strasznie uczy pokory, ale też szacunku dla innego człowieka... Ja powyższych stwierdzeń odnoszę do zmarłej Pani, tak mnie wzięło na wspomnienia studiów. Po prostu to przykre jak odchodzą najbliżsi. A ta Pani dużo się musiała nacierpieć z tą wątrobą. A tutaj też wieje, zimno... Byłam rano z małym na dworze ale wywiało nas do domu po 15 min. Później pojechałam do sądu złożyć replikę do sprzeciwu... a teraz piszę pracę, a mały bawi się w kojcu (!!!) EM http://www.mikew.e-blogi.pl/
|