Tatusiowie, jak rozmazana i rozdygotana żona może wesprzeć swojego męża (w moim przypadku na prawdę bohatera, twardziela i faceta z jajami), który na cmentarz chodzi tylko po 22 godzinie, żeby nikt nie słyszał jak wyje z rozpaczy nad grobem swojego syna? Staram się być tam zawsze z Nim. Potem wracamy do domu. Następny dzień. Praca. Cmentarz przed północą (od śmierci Karolka nie odczuwam strachu przed tym miejscem)i rozrywający mój mózg szloch najbliższego mi mężczyzny. I tak prawie codziennie. Jak pomóc osobie, którą kocha sie bardziej i bardziej każdego następnego dnia? Tylko śpij i aż śpij A mnie prowadź tam Tam gdzie jesteś Chcę byc tam gdzie ty W niebie?Czemu nie.. W piekle?Aż na dnie... Będę wszędzie,wszędzie będę Czy to ważne gdzie to będzie? Więc przytul się i śpij
|