wustyle napisał(a):
> Brawo
> W wiekszosci przypadkow jakie znam faceci bagatelizuja sprawe badan - nie zon, ich wlasnych badan. Nie czuja sie bezposrednio winni za dramat jaki ich spotkal. Problemem jest pobranie krwi do zrobienia kariotypu, sprawdzenia sprawnosci spermy itd.
>
> Zycze powodzenia
wustyle - zdziebko nie rozumiem (tylko nie odbieraj tego jako wyrzut czy zlosc z mojej strony!) - pytalem o termin badan dla zony, bo chcemy zrobic hormony, a to podobno trzeba zrobic w odpowiednim dniu, lub przez kilka kolejnych dni. Lekarze nie chca robic, bo pierwsze poronienie traktuja jako test plodnosci :( i nie widza sensu takowych. Musimy startowac do nich prywatnie, a sprawa jest o tyle skomplikowana, ze jestesmy za granica i tu sa inne przepisy (dotyczyce wykonywania badan, placenia za nie i takie tam). Badania dla mnie sa juz w toku i do nich nie musze sie przygotowywac ani wstrzeliwac sie w okreslone daty - wystarczy dac lapsko do sklucia, ewentualnie dobrze celowac do sloiczka/menzurki :)
Poza tym sprawe komplikuje cala masa innych rzeczy, o ktorych nie chce tu pisac w szczegolach, a powiedzeic moge tyle, ze wspolnie z zona odwiedzamy ginekologow juz od 6-ciu lat (zona robi to od 11!!! roku zycia, a ma latek 28) i kazdy, mimo objawow ewidentnie wskazujacych na zaburzenia hormonalne zlewa temat, twierdzac, ze zona jest za mloda na hormony, albo wciska zonie kolejna paczke pigulek anty, ktore "...zadzialaja na pewno...", a finalnie bezuzyteczne laduja w koszu, albo robi z niej wariatke i histeryczke, twierdzac, ze dowie sie co to problemy i bol jak bedzie rodzic i miec dzieci. Jestem sfrustrowany, bo mam prawo, a odbija sie to na wszystkich i wszystkim dookola mnie. I juz wiem, ze bedziemy znow zmieniac ginekologa, bo jesli pojdziemy do tego, co ostatnio, to uslyszy ode mnie kilka "cieplych" slow z "chedoz sie bucu" na odchodne wlacznie.
A to, co napisales o osobniczych i klasowych roznicach w plodzeniu potomkow popieram. Czasem mysle, ze Bog to zartownis, albo ze bardziej kocha grzesznikow z tego wzgledu, ze ich mozna na cos nawrocic, wiec praca nad nimi jest ciekawa i efekty ladniejsze, a z takimi pokornymi i dobrodusznymi wyznawcami to co - nudne toto, rozmodlone, w kolko to samo, to niech maja jakies urozmaicenie... :(
P.S.: Sfrustrowany i rozgoryczony jestem po swiezej wizycie u doktorka. Wiec prosze o zrozumienie.
|
Re: Kiedy badania przed kolejna ciaza
