Do Nieszcześliwa - kochana bardzo dobrze rozumię Twoją sytuacje, moja była chyba bardzo podobna. Nie doradzę Ci co byłoby dla Ciebie najlepsze, to zawsze kwestia indywidualna, mogę jedynie napisać, jak ja sobie z tym poradziłam? Ja też wylądowałam u psychiatry. U mnie nie chodziło o depresję, a o zaburzenia lękowe, napady paniki. Depresja, zaburzenia lękowe, nerwica - to najczęstrze odpowiedzi organizmu na tak silną traume, jaką przeżyłyśmy. I dpresję, i zaburzenia lękowe leczy się tymi samymi lekami, zazwyczaj lekarz proponuje leki z grupy inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny. Tylko podstawowy minus tych leków - trzeba brać je przez dłuższy czas! Cooo?? W życiu! Jak można zdecydować się na tak długotrwwałą terapię, kiedy jedyne czego się pragnie to zajść znów w ciążę, zostać Ziemską Mamą. Ja odmówiłam brania leków, "wiedziałam", że sobie poradzę. Ze starań nic nie wychodziło, szok po traumie mijał, ja czułam się coraz gorzej. Po 3 miesiącach od śmierci naszej Córeczki zdecydowałam się na leki. Już nie dałam rady, wiedziałam, że w takim stanie psychicznym i tak bardzo cięzko będzie mi zajść w ciążę, stwierdziłam, że najpierw musze pomóc sobie. Mnie leki uratowały. Zaczęłam normalnie funkcjonować. Równocześnie chodziłam do psychologa. Wróciłam do "Świata Żywych". Wróciłam do pracy. Do ludzi. Odzyskałam wiare w swoje siły. Coraz bardziej dojrzewałam do decyzji, że zaczynam być gotowa na to, żeby znów zawalczyć o bycie Ziemską Mamą. Dostałam zielone światło od psychiatry - pozwoliła mi starać się o Dziecko, przy równoczesnym braniu leków. Nie chciała zrezygnować z brania leków podczas starań o Dziecko, bo starać się o Dziecko można bardzo długo, a każdy dodatkowy miesiąc brania leków był dużą korzyścią dla mojej psychiki/samopoczucia. Podczas starań ważne, żeby dokładnie monitorować cykl, aby w miarę szybko po zajściu w ciążę te leki odstawić. W początkowym okresie ciąży nie ma łożyska, leki nie zaszkodzą Dziecku. Po 6 miesiącach brania leku, dowiedziałam się, że jestem w ciąży :) staraliśmy się o Dziecko przez 3 miesiące :) teraz jestem w 15 tc :) Wierzę, że już niedlugo zostanę Szczęśliwą Ziemską Mamą. Mam nadzieję, że moja historia, czy też historia wielu innych Mam z tego forum dadzą Ci nadzieję i wiarę. Do brania leków Cię nie namawiam, sama musisz wiedzieć, czy poradzisz sobie bez pomocy lekarza. Dużo Mam daje radę bez leków. Tak czy siak, wierzę, że Ty również doczekasz swojego Wielkiego Szczęścia, czego Ci z całego serca życzę. . Jola, mama Malwinki (*+9.10.2014 r., w 40tc) i Martynki w brzuszku
"Ludzie marzą o Aniołach - niektórzy mieli takie szczęście by trzymać jednego z Nich w ramionach..."
|