Dziękuję kochane :* wierzę, że nasza historia również zakończy się szczesliwie. Tylko kurcze mega dużo nerwów jednak to kosztuje.. Sama świadomość, że coś jednak jest nie do końca tak, jak być powinno.. Ale mam nadzieję, że lada moment krwiak zniknie.. Najważniejsze, że jest dla Kogo walczyć :) że na końcu tej drogi z przeszkodami czeka nasz ukochany Dzidziuś :* dla tej Kruszynki przetrwamy wszystko :* <3 . Jola, mama Malwinki (*+9.10.2014 r., w 40tc) i Martynki w brzuszku
"Ludzie marzą o Aniołach - niektórzy mieli takie szczęście by trzymać jednego z Nich w ramionach..."
|