Aniu ja też bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki. Nie trać wiary kochana. Doskonale Cię rozumię, samej też było mi bardzo ciężko.. Kiedy tak bardzo chciałam, a nie wychodziło. Ale nie można się poddawać. Mi chyba pomogło oderwanie w końcu myśli od ciągłego liczenia dni do nastepnej owu, przymuus zajęcia się czymś innym, może jest to jakiś posób. Uwierz, że w końcu Twoje marzenie również się spełni. Spójrz na te historie na forum, często to nie były łatwe przejścia, ale te wszystkie opisywane tu szczęśliwe zakończenia naprawdę dają nadzieję. Tobie też takiego szczęśliwego zakończenia życzę i bardzo mocno trzymam kciuki :* . Jola, mama Malwinki (*+9.10.2014 r., w 40tc) i Martynki w brzuszku
"Ludzie marzą o Aniołach - niektórzy mieli takie szczęście by trzymać jednego z Nich w ramionach..."
|