Re: szczęście, przez łzy:(:) | Hits: 172 |
|
06gosia34  
07-01-2013 01:36 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony] [Rozwiń temat] [Subskrybuj]
|
w czwartek pierwsza wizyta ...tym czase siedzę tu i płaczę...śnią i się chłopcy ile razy zamknę oczy oni tam są ..najpierw żywi,ruchliwi,,a potem martwi ,wtuleni w siebie....Myślałam ,że ciąża będzie pełna lęków i obaw -i tak jest ...umieram ze strachu ,że historia się powtórzy....ale i pomoże mi się emocjonalnie pozbierać po stracie ...tym czase zdała mi sprawę z tego,że nie opłakalam chłopców...nawet nie wiem co czuję ,czy to normalne? a może to ja jestem nie normalna i zwyczajnie w świecie coś ze mną nie tak..powinnam szaleć ze szczęsia ,a ja wylewam morze łez za chlopcami,i z całych sił staram się nie angarzować uczuciowo w dziecko pod sercem-ale to raczej kiepsko mi wychodzi...co robić?co robić? to jedno pytanie kotłuni mi się w głowie...czy ja zaczynam tracić zmysły?....Boże tak kocham moje Aniołki....ale i to maleństwo...to jest takie cięzkie i trudne...co robić?co robić?(*)(*)(*)
|
|
:: w górę ::
|