Jak to jest, dzień za dniem się wlecze, ale czas leci jak szalony? Ale to dobrze, niech leci, niech mija jak najszybciej, może w końcu i nam będzie dane doczekać happy endu. W czwartek (04.10) mam wizytę modlę się żeby wszystko z dzidzią było w porządku i ciekawa jestem czy Łucja- Łucją pozostanie czy może jednak synkiem się okaże, no ale oczywiście to sprawa drugorzędna. Wyniki morfologii mam nieciekawe, martwię się, ale dobrze, że czwartek już niedaleko. Kinga mama Aniołka Zuzi *+ 19.05.2011 (30tc) i wyczekanego cudu Łucji *08.03.2013
http://www.zuziagolda.pamietajmy.com.pl/
|