Witam Was serdecznie, szukam mamuś, które straciły swoje
dzieciątka parę miesięcy po porodzie, moja córcia zyła niecałe 5 miesięcy - urodziła się z
wylewami do CUN, potem 2 sepsy i mnóstwo komplikacji, mój Aniołek nie dał rady odszedł ode
mnie a wraz z nią cała moja radość życia, wszystkie plany ... lekarze neonatolodzy nie
potrafili odpowiedziec co stało się w końcówce ciązy, że u córeczki były takie duże wylewy
do główki, nie potrafili odpowiedziec skąd zielone wody (nie było zakażenia), położnicy też
nie potrafili powiedzieć co się stało, ot zdarza się jak usłyszałam :((( pytam jak skoro
ciaza przebiegała dobrze, skoro donosiłam córcię do 39 tyg, skoro dopiero w 39 tyg. zaczeło
spadac tetno mojej Angelisi, zrobili cesarkę stwierdzili zielone wody, nie była owinięta
pępowiną, walczyła dzielnie przez prawie 5 miesięcy taka była silna - moja bohaterka-
zatrucie ciążowe wykluczyli bo nie było białka w moczu ani wysokiego cisnienia, wciaż
zaddaje sobie to pytanie co sie wydarzyło ... dlaczego te zielone wody, szyjka była
zamknięta....zrobiłam mnóstwo badań(wątek na formu starata dziecka) robię je dalej, ale
żadnej odpowiedzi, wszystko wychodzi u mnie dobrze... no i że mam probować za 2-3 miesiace
starac się o kolejnego dzidziusia...jak skoro tyle niewiadomych...napiszcie mi która z Was
była lub jest w podobnej sytuacji? .... ja juz wariuje od tego latania po ginekologach,
słuchania bzdur - bo kazdy gada co innego....ostatnio którys z nich mi powiedzial, ze to
dlatego, ze za duzo przytyłam w ciazy 23 kg :(( czy to mozliwe...,ze sama doprowadziłam do
tego, że córcia tak bardzo chorowała... w 8 mieisacu bardzo puchłam - nogi, ręce, buzia, ale
lekarz mówił, że taka moja natura - bo wyniki są dobre...nie potrafię zaufać już zadnemu
lekarzowi ... czy któraś z Was zdecydowała się na ciązę kolejną mimo niewyjasnionej sytuacji
...pozdrawiam i dzięlkuję za odp. Mama Angelisi ( moja kochana Mufineczka *31.10.2007+
06.03.2008) http://angelisiamodrzejewska.pamietajmy.com.pl/ na zawsze w moim sercu
|