Miałam zrobiony antybiogram (nie wiem czy dobrze to napisałam) i wyszło, że dodatkowo mogłaby być zastosowana Gentamycyna. Mimo to lekarka stwierdziła, że i tak nie może jej użyć bo nie może jej "wmieszać" w globulki i nic nie pozostaje innego jak z tym żyć. Na koniec stwierdziła, że po pierwsze i tak nie wiadomo czy zajdę w ciążę bo się waham (mówiłam jej o swoich wątpliwościach wcześniej, mimo to jej stwierdzenie wywołało we mnie wściekłość), a po drugie martwić się będziemy najwyżej później. Życzyła mi udanego urlopu i powiedziała, że mam przyjść jak będę w ciąży.
Ta wizyta mnie wyprowadziła z równowagi. Poczytałam trochę o tej bakterii i wiem, że to wy macie rację, że tego być nie powinno. W każdym razie rozmawiałam z mamą i mężem, którzy mnie utwierdzili w moim przekonaniu, że trzeba zmienić lekarza.
p.s. To stwierdzenie "będziemy się martwić później" wywołało we mnie taką frustrację, że hej, bo przecież po stracie jest mało wątpliwości i powodów do strachu.
Dzięki za rady i wsparcie. Ola - mama Zuzi Aniołka (*+ 16-08-2007)
|