Wiesz ja napisałam tych lekarzy, bo dopiero teraz widzę, że nie
próbowali mi nic zrobić na siłę, ale starali się uratować moje dziecko. I tylko dzięki nim
dotrzymałam do końca ciąży. Szkoda tylko że byłam "obrażona" na nich że chcą CC i
poleciałam tam gdzie mogłam SN. Ale tak ma większość kobiet. Nie lubimy jak nam coś się
karze. A tamci lekarze są bezapelacyjni, podejmują decyzję i Ci ją przedstawiają. I koniec.
Dziś to doceniam, wcześniej nie. A wszystkie tamte kobiety z którymi leżałam wychwalali ich
pod niebiosa, ja i tak nie słuchałam. ALe one były mądrzejsze "o jedno życie
dziecka". Pozdrawiam serdecznie EM http://www.mikew.e-blogi.pl/
|