Aniu kochana, nam się już nigdy nie uda tak naprawdę wyciszyć i uwolnić od horroru przeszłości, bo człowiek jest tak "obrzydliwą" istotą, że posiada zdolność zapamiętywania, kojarzenia, rozpamiętywania, uprzedzania się i bania przed powtórką. Tak à propos zapamiętywania, to właśnie sama dobrze pamiętam z naszego spotkania jak Ci było ciężko i wtedy pomyślałam sobie, że kolejna matka będzie żyła do końca swych dni z olbrzymią żałobą. Aniu, ja podejrzewam, że myśleć o Mai będziesz i za miesiąc i za trzy i za pięć lat i nie ma znaczenia ile czasu upłynie od jej śmierci. Może najłatwiej pomyśleć, że chcecie dla niej rodzeństwa bez względu na konsekwencje... Nie jesteś sama: strach nie opuści już i mnie do końca życia - strach przed możliwością posiadania kolejnego dziecka bez główki, albo z inną wadą letalną. Pozdrawiam Cię mocno i bardzo się cieszę, że powoli zaczynasz myśleć gdzie by tu ulokować swoją matczyną miłość... Beata - mama Sary (20.12.2001),Tamary (+20tc -12.03.2006) i Grety (04.06.08)
|