jestem to nowa szukając czegoś na temat mojej sytuacji - beznadziejnej - natrafiłam na to forum i postanowiłam sie dołączyć. Mam 29 lat pierwsza córka okaz zdrowia, teraz jestem w 12 tc, bardzo chcielismy tego dzidziusia na usg w 12 tc okazalo sie ze wszystko na co czekalismy zostało nam zabrane :( lekarz nie zostawił żadnego swiatełka nadzieji. to okropne uczucie nie przypuszczałam ze kiedykolwiek doswiadcze takiego nieszczęścia. W badaniu dzidziusia - naszego synka lekarz na 80 % rozpoznał płeć- stwierdził nieprawidłowość, obrzęk płodu, duża przezierność karku,powiekszony brzuszek, kość nosowa obecna ale powiedział ze to żadna nadzieja przy tych nieprawidłowościach.Stwierdział ze narazie serce prawidłowo bije w normie reszta rzeczy też ok.jego diagnoza nikome szanse na życie płodu, zapisał mnie na amniopunkcje w 16tc ale powiedział ze prawdopodobnie płód obumrze do tego czasu, wg niego to albo wada genetyczna, albo serca albo i to i to. To co przeżywam od tego badania nie tylko ja ale i mój mąż, rodzice, teściowie nie da sie opisać. Pytania dlaczego dlaczego my, i ten olewający stosunek lekarzy że juz nic nie warto robić żadnych badań na toxo, cytomegalie itp. Jeżeli któras z was była w podobnej sytuacji prosze o pomoc , mój nr gg 37181367 pozdrawiam
" JEST TAKA CIERPIENIA GRANICA, ZA KTÓRA SIĘ UŚMIECH POGODNY ZACZYNA " Ania mama Mileny (ur.20.08.06) oraz Aniołka Amelki (*17 tc 2012) byłaś serca biciem
|