koraliki1981 wrote: > ...co do opieki paliatywnej ...ja miałam przykre doświadczenia w szpitalu gdyz tam stwierdzono ze Liwia ma miesiac i nie jest już noworodkiem i trzeba Ją przeniesc bo blokuje miejsca innym dzieciom strasznie mnie to zabolało to bylo w piatek w poniedziałek Liwia umarła rozwiązując problemy personelu ...
Przykre to co napisałaś. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Z drugiej strony trzeba też pamiętać, że typowa patologia noworodka i intensywna terapia służy głównie ratowaniu życia noworodków właśnie, chyba trzeba się liczyć z tym, że jeżeli przez wiele tygodni sytuacja będzie "stabilna", słowem ani się nie polepszała, ani pogarszała, szpital nastawiony na ratowanie życia noworodków (które każdego dnia się rodzą) może rozpocząć poszukiwania miejsca dla takiego dzieciątka w placówce oferującej opiekę nad dziećmi, ale niekoniecznie wyspecjalizowanej w noworodkach. W takim miejscu dzieci mogą mieć równie dobrą opiekę, a szpitale specjalistyczne zajmują się tym do czego niejako są predysponowane. Nie rozumiem jednak odniesienia do opieki paliatywnej. Moim celem było nakreślenie możliwości, w której na przykład rodzice wspólnie z lekarzami dają dziecku szansę na samodzielne życie i nie podejmują prób intubacji i podłączania takiego maluszka pod respirator. Czasem zdarza się tak, że rodzice nie chcieliby właśnie podłączać respiratora bo jest to dla nich już "sztuczne" podtrzymywanie życia, a nie wiedzą nawet, że istnieje taka możliwość. Często w szpitalach nikt rodziców nie pyta, nie informuje, lekarze po prostu robią to co do nich należy, ratują dziecku życie. Opieka paliatywna pokazuje alternatywę i moim zdaniem warto ją poznać przed porodem...
Rozpisałem się...
Pozdrawiam, Krzysztof
|