Witam! Nasza Maja jak się urodziła miała 2550kg. Po porodzie okazało się że miała wylewy dokomorowe i tak trafiliśmy do neurolog, która stwierdziła że jej buźka jest nietypowa(trójkątna i szczupła)i że powinien ją zobaczyć genetyk. Poza tym w tym czasie Maja była bardzo do tyłu z rozwojem psychoruchowym i miała obniżone napięcie. Teraz po rehabilitacjach bardzo szybko wszystko nadgoniła robi wszystko to co powinna jest uśmiechnięta i zaczyna łobuzować. Problem jest tylko z jedzeniem. Teraz ma 5,5 miesiąca ma 65 cm i 5700 kg. Przybiera średnio po 600g na miesiąc ale tylko dlatego że karmiłam ją na spaniu i potrafiła wypić nawet 170 na raz. Teraz w koncu zasmakowało jej cokolwiek i obiadki zjada chętnie, deserki w sumie też, mleka nie ma siły żeby wypiła więc dalej karmię ją na spaniu a do kaszek dodaje też mleko i trochę deserku żeby nie wyczuła i też jakoś to zjada. Na razie nie jest źle z wagą i wzrostem ale to może się zmienić w każdej chwili. Byłyśmy na diagnostyce w klinice i na szczęście żadnych innych wad nie stwierdzono więc nie wiem tak do końca z czym ta choroba miałaby się jeszcze wiązać oprócz słabego przyrostu wagi i niższego wzrostu. U genetyka pobrano nam krew ale wyniki dopiero za rok - paranoja. Tak to mnij więcej u nas wyglądało. Może wy wiecie coś więcej na ten temat bo ja ciągle szukam co jeszcze dla mojego dziecka mogę zrobić oprócz karmienia 24g/dobę... iskac