Bogu i Jacusiowi w podziękowaniu za Wojtusia.

Ogólnie czuję się dobrze, mdłości już minęły, apetyt dopisuje, tylko czasami wracają smutne myśli. Boję się, że coś będzie z Tobą nie tak, że zostawisz mnie tak, jak przedtem moje dzieci.  Ale przecież „takie rzeczy” nie zdarzają się dwa razy. Wierzę, że Jacuś (Twój brat) czuwa nad nami. Bardzo Go kocham i On mnie też, skoro razem ze mną wymodlił Ciebie.

1 luty 2006

Jesteś już wiem, że na pewno Jesteś w moim łonie. Nawet nie wiesz jak bardzo na Ciebie czekam,  i jak bardzo się boję, że coś Ci się stanie. Chciałabym żeby te następne miesiące szybko mijały.  To jest takie niesamowite wiedzieć jak teraz wyglądasz masz ponad 2 centymetry, malutkie serduszko, które wczoraj widziałam na usg, i takie zawiązki rączek i nóżek Jesteś Śliczne 

Ogólnie czuję się dobrze, mdłości już minęły, apetyt dopisuje, tylko czasami wracają smutne myśli. Boję się, że coś będzie z Tobą nie tak, że zostawisz mnie tak, jak przedtem moje dzieci.  Ale przecież „takie rzeczy” nie zdarzają się dwa razy. Wierzę, że Jacuś (Twój brat) czuwa nad nami. Bardzo Go kocham i On mnie też, skoro razem ze mną wymodlił Ciebie.

 

17 luty 2006

Rośniesz -  kilka dni temu, miałaś kochana fasolko 4 centymetry  Znowu cieszę się i boję jednocześnie. Coraz bardziej boję się, że Bóg dał mi Ciebie na chwilę. Od kilku dni mam straszny humor. Czuję się w tym wszystkim taka bezradna i do niczego. Dlaczego nie cieszę się tym byciem  w ciąży jak dawniej, dlaczego dręczą mnie „baboki” przeszłości, dlaczego coraz częściej myślę by odejść??? Przecież to nie dlatego, że Ty Jesteś, to dlatego, że jestem słaba i przestaję sobie radzić…

 

20 luty 2006

Kochanie, przepraszam Cię za te moje ostatnie nastroje. Od dwóch dni jest znacznie lepiej. Powiesiłam Twoje pierwsze zdjęcie na lodówce i często się do Ciebie uśmiecham. I znowu zaczęłam śpiewaćJ tym razem śpiewam dla Ciebie i to radosne piosenki. Wczoraj byłam w kościele i usłyszałam, że Bóg chce żebym myślała o Tobie, żebym nie pamiętała tych złych i smutnych chwil. Teraz Ty jesteś najważniejsze. Bardzo, bardzo Cię kocham i bardzo czekam na Twoje narodziny. Mam nadzieję, że nie pogniewasz się, że wszystko odziedziczysz po Jacku. On niczego nie zdążył użyć. Wszystko teraz czeka na Ciebie. A najbardziej czekam ja i Twój tato.

A wiesz, że wg. mojego lekarza skończyłeś 3 miesiące? Pewnie masz jakieś 5 centymetrów i fikasz koziołkiJ ostatnio machałeś do nas rączkami i nóżkami. Mam nadzieję, że spotkamy się na następnej wizycie u lekarza i będziesz takie radosne jak dzisiaj. Dobranoc.

 

23 luty 2006

Jak się czujesz moje maleństwo? Dziś śnił mi się, że Jesteś na świecie i wycieram Ci pupęJ było widać tylko nogi i pupę, ale i tak był to cudowny widok. Dziś mamusia idzie z koleżankami do kina, a co tam, tyle siedziałam w domu, że czas wrócić „do żyjących”.

Mam nadzieję, brzdącu, że dobrze sobie radzisz w tym moim brzuszku i wcale nie przeszkadzają Ci te dziwne odgłosy z zewnątrz.

Uśmiecham się do Ciebie i coraz bardziej niecierpliwie czekam na Twoje narodziny

 

2 marzec 2006

dziś świeciło słoneczkoJ śnieg topnieje i jakoś radość i optymizm wstępuje we mnie. Szkoda, że jeszcze nie słyszysz, bo teraz z dziećmi będę śpiewała same wiosenne piosenki, a one są takie radosne. Wczoraj moja mała Myszko wróciłam do pracy, tak bardzo tęskniłam za ruchem a teraz mam go pod dostatkiem. No, tyle że wieczorem jestem zmęczona. Za tydzień zobaczę Cię na usgJ mam nadzieję, że dobrze się rozwijasz i wszystko u Ciebie jest OK.:) Kocham Cię bardzo;)

 
12 marzec 2006

Moja mała Kruszynko!

Dwa dni temu mamusia była u lekarza i widziała, jaka jesteś duża. Nawet nie wiesz mój Skarbie, jakie to szczęście widzieć Ciebie, podglądać no i wiedzieć, że u Ciebie wszystko jest dobrze. Masz teraz jakieś 10 centymetrów, swój malutki żołądek i nereczki. Mam nadzieję, że szkodzą Ci lekarstwa,  które łykam, bo troszkę się przeziębiłam.

Już całkiem niedługo mamy kolejną wizytę i znowu nie będę mogła się doczekać.

 

19 marzec 2006

Jak się masz mały Robaczku?

Tygodnie z Tobą pod sercem mijają coraz szybciej. Pracuję i pracuję, potem padam ze zmęczenia, a wtedy Ty dajesz małe oznaki, że JESTEŚJ nawet nie wiesz, jakie to słodkie, czuć, że tam sobie podrygujesz.

Mama dziś zaszalała i kupiła sobie parę drobiazgów, cóż chcę się czuć piękną kobietą, nawet jeśli zmieniam kształty na okrąglejsze.

Oj, tak chciałaby, Ciebie przytulić. Tęsknię za Jackiem.

 

30 marzec 2006

O Ty mój mały BabokuJ

Chyba masz już dość tego mojego kasłania i wysłałeś mnie do szpitala. Coś nie bardzo się to łożysko sprawuje, więc nic nie robię tylko leżę. Tak bardzo się wystraszyłam. Byłam przerażona myślą, że coś Ci się stało. I znowu to samo zachowanie: skupienie, zimno, lód i tylko drżące dłonie zdradzały jak bardzo się boję. Dobrze, że Michał(tato) był cały czas ze mną. Zresztą teraz już tak będzie zawsze. Nie pozwolę zostawić się w szpitalu bez konkretnych badań.

Całe szczęście, że pan doktor wypisał nas szybko do domku. Przynajmniej mamy tu ciszę i spokój, jem co chcę i oglądam co chcę. Niedawno tak mocno mnie walnąłeśJ a teraz milczysz. Tak bardzo chcę Cię czuć, że tam jesteś, i że masz się dobrze.

A wiesz? Wiosna do ans przychodzi. Jak już będzie dobrze z łożyskiem to pójdę do Jacka  i posprzątam. Kupię Mu nowego misia. Od mojej mamy, babci dostał króliczka. To takie miłe, kiedy wiem, że nie tylko ja i tato pamiętamy o Twoim braciszku.

Wiesz, modlę się do Jacka, żeby Cię nie ciągnął do niebiańskich uciech, żeby pozwolił mi Ciebie tulić za Was oboje. Proszę kopnij mnie choć troszkę, już mi za Tobą tęskno. Czekam na Ciebie mój SkarbieJ

 

7 kwiecień 2006

KOCHAM CIĘ!!!!

Nie wiem czyś chłopczyk czy dziewczynka, ale kocham bardzo, bardzo mocno. Znowu Cię podglądałam na usgJ ale jesteś sprytne, tak się chowasz, że nie można Cię dojrzećJ najbardziej cieszy mnie, że jesteś zdrowe. Masz wszystkie potrzebne do życia narządy, rączki i nóżki. Widziałam dwa ziarna w głowie, to Twój mózgJ takie małe złogi. Od kilku dni systematycznie, kiedy kładę się do łóżka ślicznie mnie kopiesz. To są takie delikatne kopnięcia, ale sprawiają mi wielką radość.                   

W poniedziałek jedziemy do babciJ

 

22 kwiecień 2006

Dziś Jacek miałby 11 miesięcy. Gdyby żył, nie byłoby Ciebie Dziubku. I czasem nie wiem czy to szczęście czy jego brak…

Z każdym dniem coraz fajniej mnie kopiesz. A wczoraj wieczorkiem szalałeś aż za bardzoJ dobrze, że tak często Cię czuję, bo wtedy mniej się martwię. A wiesz, zamówiłam dla Ciebie książkę, to będzie chyba jedyna rzecz jaką zakupię przed Twoimi narodzinami.

Kocham Cię bardzo. Mama.

 

26 kwiecień 2006

 Już wiem!!! Już wiem, że Jesteś chłopczykiem!!! Jak na skrzydłach wracałam do domu, nawet tato się zdziwił. Ważysz 400 gramów i Jesteś śliczny.

Widziałam dziś śliczne spodenki, ogrodniczki, ale nie kupię ich. Zresztą przecież jest tyle ubranek, których Jacuś nie założył. Trochę się boję czy nie zranię Ciebie tym „Jacusiowaniem”, ale może kiedyś zrozumiesz.

 

3 maj 2006

kiepsko ze mną Kochanie. Od kilku dni mam uporczywe bóle w dole brzucha. Czasem tak mocno boli, że nie mogę podnieść nogi. Martwi mnie to, bo to oznacza, że raczej wrócę na zwolnienie niż do pracy. Dobrze, że chociaż Ty masz się dobrze. A może to taki przejściowy ból? Już nie chcę być bohaterką, chcę żebyś się Ty urodził, i był cały i zdrowy.

Cóż w moim przypadku wymaga to więcej poświęcenia niż u innych matek.

Kocham Cię, Serdelku;)

 

6 maj 2006

Oj, Kruszyno

Matka siedzi w domu, bo się jej skróciła szyjka macicy, i jeśli chcę żeby było dobrze to muszę dużo wypoczywać. Dziś jeszcze nic nie robiłam a brzuch mnie i tak boli.

Może to trochę za szybko to Twoje przyjście na świat, ale ja tak bardzo chciałam Cię kochać. Myślisz, że jestem egoistką? Nie wiem, może faktycznie jestem, bo chce Cię kochać, tulić, opiekować się Tobą i martwić się o Ciebie.

 

18 maj 2006

Czas jakoś tak szybko ucieka, a myślałam, że jak będę tyle w domu to zanudzę się, a czas będzie się dłużył. Zaczęliśmy z tatą robić kuchnię i same niespodzianki nas spotykają. Ale co tam, dzięki temu nie jest nudno.

No a Ty? Ty fikasz mój Ptysiu jak szalonyJ a czasem jak zapomnisz mnie pokopać to sama się upominam. W sumie to czuję się dobrze i nawet z psyche nie jest najgorzej. Cóż niebawem Jacek skończy rok i razem zapalimy Mu znicza, damy zabaweczkę.

Kocham. Mama.

 

22 maj 2006

Wybacz, że w pamiętniku dla Ciebie napiszę to, co napiszę.

Gdyby Jacuś, Twój brat żył jutro obchodziłby swoje pierwsze rodzinki. Bardzo za nim tęsknię, brakuje mi Go, ale wiem, że gdyby Ciebie nie było, byłoby dużo gorzej.

Wczoraj minął rok jak Jacek odszedł do Boga…

 

31 maj 2006

Zostawiłam na chwilę pisanie, bo robiliśmy z tatą kuchnię. Chcielibyśmy jeszcze przed Twoimi narodzinami pomalować pokój dla Ciebie. Prawie tydzień minął od mojego podglądania Ciebie u lekarza. Ślicznie tam wyglądaszJ i strasznie, fajnie kopiesz. Czasem zastygam w bezruchu oczekując na dalsze koniaczki. No i ważysz tyle co mały kurczak   -800 gr. Tatuś teraz dużo pracuje, a mamusia się obija, siedzi czyta książki i tylko czasem coś trąci.

Czekam na Ciebie z utęsknieniemJ

 

11 czerwiec 2006

Śniłeś mi się dziś w nocy Skarbie pan doktor wyjął Cię, zbadał i wsadził z powrotem. Byłeś taki śliczny, wiem, że tak jestJ A nie wiem czy wiesz, ale kupiłam dla Ciebie płytę z kołysankami i już jej słuchasz.

Ostatnio poszukuję ładnych rzeczy do Twojego pokoju, ale jeszcze nic nie kupiłam-oglądam.

 

18 czerwiec 2006

Wczoraj skończyłam 30 lat. I gdyby chcieć zrobić bilans moich dokonań, to chyba sporo jest tych dobrych, pozytywnych. Oczywiście bywały i złe posunięcia i bardzo złe chwile w moim życiu, ale przecież lepiej pamiętać te dobre dni.

Jesteś wielką wiercipiętą. Jacek był zupełnie inny, ale Ty przecież jesteś innym dzieckiem, nie Jackiem.

 

27 czerwiec 2006

Kilka dni temu podglądaliśmy Cię z tatą na usg. Pięknie było widać serduszko i aortę. Ważyłeś wtedy 1400gr.

Zaczęły się upały i ciężko mi się poruszać. Czasami puchnę a czasami nie. Większość czasu spędzam siedząc pod wentylatorem. Jeszcze tego nie wiesz, ale nie zatrudnią mnie na nowo w Kolegium. Trudno, jakoś będziemy musieli sobie poradzić.

Za dwa miesiące będę czekać na Ciebie w szpitalu.

 

8 lipiec 2006

Ale napędziłeś mi stracha. Sporo się do tej pory ruszałeś, a tu nagle cisza…, nawet jedzono nie zachęciło Cię do brykania. Dobrze, że mam koleżankę w szpitalu. Za moment byliśmy w szpitalu, żeby sprawdzić, co z Tobą. Położna przez dłuższą chwilę nie mogła znaleźć tętna i mało nie zeszłam na zawał, ale w końcu wszyscy usłyszeliśmy cudowny „tętent” Twego serduszka. Potem przyszedł ordynator, zrobił usg i wyszło szydło z worka, bo obróciłeś się pośladkami w dół. Zobaczyłam, że Twoje serduszko ładnie pracuje i masz się świetnie, tylko chciałeś nam zrobić psikusa. Jak tu zachęcić Cię do obrócenia? Zresztą, czy to ważne? Najważniejsze, Żebyś się zdrowy urodził. Kocham Cię mocno i czekam.

 

13 lipiec 2006

Moje małe maleństwo. Jutro będziemy Cię podglądać na usg 3/4D. Jak dobrze pójdzie to będziemy mieć pamiątkę w postaci płyty z nagraniem.

Wczoraj byliśmy na pikniku z całą masą cioć, wujków i malutkich dzieci. Wszystko było super, oprócz jednej smutnej myśli, która mnie nawiedzała, że wśród tej gromadki dzieci brakowało naszego JacusiaL pewnie by już chodził i bawił się w piasku, i na zjeżdżalni,

a tu…

Dobrze, że Ty jesteś w brzuszku, bo chyba nie wybrałabym się na ten piknik. Pa, mój Skarbie.

 

21 lipiec 2006

Witaj SynkuJ

Dziś byliśmy u lekarza sprawdzić, co u Ciebie słychać i okazało się, że przybrałeś na wadze i obecnie ważysz 2200gr. Potwierdziliśmy datę Twoich narodzin – 28 sierpieńJ jeszcze pięć tygodni i dwa dni i się spotkamy. Przytulę Cię mój skarbie i już w tej miłości zostaniemy na zawsze. Całuję Cię mój Synku.

 

4 sierpień 2006

Dawno nie pisałam do Ciebie synku, ale za to dwa razy mi się śniłeśJ dziś kończysz 35 tydzień życia w moim łonie. Jeszcze zostało Ci siedzenia w brzuszku jakieś 24 dni, czyli troszkę więcej niż 3 tygodnieJ Już mamy wszystko dla Ciebie. Ubranek masz tyle, że chyba nie będę musiała ich praćJ i kupiliśmy taki tapczanik, żebym w nocy mogła być blisko Ciebie. Tatuś wczoraj zrobił taka podstawkę pod wanienkę.

Nie wiem dlaczego, ale czuję się dziwnie dobrze i spokojnie. Może to zasługa Jacka? Może to jego skrzydła mocniej mnie utulają i nie boję się tak bardzo?

Niby te dni czekania na Ciebie są takie same, ale jakoś szybciutko upływają. Tak bardzo się cieszę,    że dobrze się czujesz, bo mocno się wierciszJ chyba masz coraz mniej miejscaJ i wiesz? Chyba lubisz jak Ci śpiewamJ Kocham Cię Mój Ptysiu.

 

16 sierpień 2006

Dziś w nocy nieźle szalałeś. Obstukałeś wszystkie moje wnętrzności, co oczywiście spowodowało,   że od 6 rano jestem na nogach. Nie wiem, co ja będę z Tobą robić, jak po urodzeniu będziesz taki ruchliwy. A może próbujesz ustawić się do wyjścia? Nie rób mi tego i raczej poczekaj do planowanego terminu, to już całkiem blisko. Buziaczki mój Wojtusiu;)

 

18 sierpień 2006

Mój kochany Robaczku!

Już wiem, że na pewno spotkamy się 28 sierpnia, czyli za 10 dni. Wg. badania usg nie jesteś zbyt dużym chłopcem, ale najważniejsze, że jesteś zdrowy i Twoje płucka są przygotowane na narodziny. Tato jutro wyjeżdża na 2 dni, ale może do nas przyjadą Twoi dziadkowie, a moi rodzice. Buziaczki. Mamusia.

 

24 sierpień 2006

Kochanie

Te ostatnie dni były smutne, bo zmarł mój dziadek, a Twój pradziadek. Tak bardzo się cieszył  z Twoich narodzin, cieszył się z kolejnego potomka, ale odszedłL

Dziś był pogrzeb. Nie pojechaliśmy, bo wszyscy odradzali nam podróż. Byliśmy u Jacka i zapaliliśmy świeczkę dla dziadka.

Już nie mogę doczekać się Twoich narodzin, bo może wtedy spokojnie będę się uśmiechać.       

Tak bardzo chciałabym Ciebie przytulićJ jeszcze tylko cztery dni i będziemy razem.

Proszę obiecaj mi, że nie wywiniesz mi takiego numeru jak Jacek. Drugi raz nieprzeżyłabym śmierci dziecka.

Czekam coraz bardziej niecierpliwie. Kocham Cię mój RobaczkuJ Mama.

 

5 wrzesień 2006

Jesteśmy już w domku Wojtusiu.

Urodziłeś się 28 sierpnia o godzinie 11.30 przez cesarskie cięcie. Mierzyłeś 55 centymetrów i ważyłeś 3420 gramów. Całkiem ładnie ssiesz pierś i cudnie, „anielsko” się uśmiechasz. Nie lubisz kiedy Cię rozbieram i kiedy Cię kąpiemy.

Teraz śpisz w swoim łóżeczku. Ja też idę się położyć.

Jesteś śliczny.