Pytanie to kieruję do rodziców, których starsze
dziecko zmarło,bądź rodzeństwo było małe i nie pamiętają siostryczki czy braciszka.
Jestem ciekawa w jaki sposób mówicie już większym dzieciom,takim rozumiejącym, o zmarłym
rodzenstwie. Czy nie macie wrażenia,że mówicie za mało, bądź wręcz przeciwnie-za dużo,
przytłaczając tym samym dzieciaczka. W jaki sposób opowiadacie o życiu zmarłego dziecka.
Jakie pytania zadaje syn/córka o swoim rodzeństwie, którego nie widział/a. Jak to u Was
wygląda? Nie wiem,czy zaglądają tu mamy, których dzieci zmarły jakiś czas temu i mają
kolejne, bo na ich odpowiedzi zależy mi najbardziej. Z góry dziękuję za
odpowiedzi. Pozdrawiam i przytulam "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|