Ja
też oglądałam. Mowa była o poronieniach, to fakt. Nie dziwię się,że nie ma chętnych do
mówienia o stracie dziecka, które było po tej stronie, które się tuliło. Ludzie uwielbiają
słuchać/oglądać cudze tragedie, bo "to takie wzruszające". Mało kto potraktuje
taki program jako refleksje. Ja też nie widzę sensu opowiadania o cierpieniu po stracie
dziecka. Co nam to da,że świat się dowie,że miałam dziecko, bądź mogłabym mieć? Ważne
jest,aby najbliżsi pamiętali. Nie potrzebuję współczucia ekspedientki ze spożywczaka. "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|