moja Juleńka
urodziła sie i zmarła pod koniec pazsziernika, w połowie grudnia w rodzinie urodziła sie
dziewczynka , pamiętam jak ok południa zadzwonił tel mąż odebrał i dumny tato obwieścił ze
jest córcia, wpadłam w histerie wyłam do wieczora nie dlatego ze ona sie urodziała i była
wszystko ok tylko dlatego ze u nas nie było ze mi nie było dane tulić własnego dziecka, że
wszystkim sie udaje tylko nie mi, ze to niesprawiedliwe że ona musiała akurat odejść że
czułam sie oszukana i skrzywdzona... nie zmuszaj sie , nie idz jeśli nie czujesz sie na
siłach, poczekaj aż dojrzejesz ja zobaczyłam ja dopiero pod koniec lutego , zadecydowałam
ze chyba już mogę, po krótkiej wozycie nie obyło sie bez łez, szlochania póki nie zasnęłam z
tego samego powodu jak usłayszałam o jej narodzinach, ogólnie odwiedzaąłm ich
rzedko. Myśle że masz do tego prawo, kązdy normalny rodzic powinien to zrozumieć i
uszanować , zadzwon jak masz ochote ale nie musisz iść przyjdzie moment że sama
zechcesz Przytulam Cie mocno bo wiem jak trudno jest w takich momentach... joanna mama anielskiej Juleńki 21-22.10.05(*) i Igorka 24.07.07 i małego Bartoszka 07.09.2010
|