PaulinkaZG napisał(a): > Od jakiegos czasu modle sie do Boga zeby
zabrał mnie do Olafa. Nie wiem czemu mi przychodzi cos takiego do głowy. Mama mi mowi ze
jestem mloda i bede miec dzieci ja juz nie wiem czy chcem boje sie. Jak widze kobiety
cygnki ktore w mroz stoja z niemowlakiem pod kosciolem i zebraja chetnie bym takie dzieci im
odebrala . Przeciez jest tyle istutucji ktora by im pomogla czemu tego nie robia . Gdy ide
spac mysle o tym wszystkim to ja nie wiem czy juz głupieje. Gdy chodze na grob mojego
aniołka czuje sie lepiej ale gdy jestem w domu chcem byc juz tam blisko niego. NIe chcem z
domu wychodzic nie chcem widziec tych kobiet szczesliwych . Co jest ze mna? > mama
Olafka ur.zm 29,10,2009r w 36tc
Paulinka, mój synek urodził się też w 36tc i to
dokładnie rok przed Twoim Olafem, a zmarł następnego dnia. Długo, bardzo długo nie chciałam
wychodzić z domu, siedziałam za zamkniętymi oknami, zasłoniętymi zasłonami, żeby tych
szczęśliwych nie widzieć i nie słyszeć, tych szczęśliwych, które zdają sobie z tego sprawę i
tych, które nie, wrzeszczące na swoje dzieci, odymiające je petami itd. Wychodziłam tylko,
kiedy musiałam, np. do pracy, później przestałam chodzić i do pracy. Na cmentarz zaczęłam
chodzić w kwietniu. Z własnej woli i z innego powodu niż odwiedziny synka to zaczęłam
wychodzić dopiero w sierpniu, ale to już inna historia. Pewnie, gdyby nie pewna zmiana w
moim życiu, to do tej pory miałabym opory. Przeczytaj moje początkowe posty, zobaczysz,
co działo się ze mną. Tak więc Twoje opory nie są jakieś dziwne. To jeden z etapów
żałoby, efekt mieszanki obserwacji świata, Twoich osobistych przemyśleń i odczuć. Absolutnie
nie głupiejesz, po prostu cierpisz na swój sposób. ------------------------ Krzyś 36tc ur.29.10.2008 zm.30.10.2008 Agnieszka ur.17.12.2009 Karolek zm...(16tc?) - ur.11.08.2013 21tc Jacuś ur.14.08.2014
|