Kochane mamusie... można żyć i cieszyć się z narodzin dziecka po
wcześniejszej stracie bardzo oczekiwanego dzidziulka. Można... Nie wiem, może to co teraz
napiszę pomoże choćby jednej z was - wyszłam z takiego założenia, że skoro nie było mi dane
opiekować się dłużej moim synkiem jak tylko 9 miesięcy ciąży, to chcę by czuł moją opiekę,
pamięć o nim za każdym razem gdy tulę córeczkę, gdy się do niej uśmiecham. Tak mu kiedyś
powiedziałam "Synek nie mogę cię przytulić, ale ilekroć tulę twoją siostrzyczkę czuj
proszę jakbym to Ciebie wtedy też tuliła do swego serca i ty czasem przychodź w niej do mnie
na kolana" Mi to pomaga. Ja wiem, że Synek nie jest zazdrosny o swoją żyjącą siostrę,
że kocha ją mocno i , że się nią opiekuję zgodnie z tym co powiedział mi w moim śnie
"Mamusiu... jestem tu, bo opiekuję się moją siostrzyczką, żeby jej się nic nie
stało." to było zanim zaszłam w ciążę z moją córcią.
Ile razy płaczę tyle razy
mówię sobie "synek, kocham cię, poczuj jak cię tulę, proszę poczuj" i tulę Amelkę
- moją córeczkę. chcę aby i synek i córcia czuły, że są przeze mnie kochane. chcę by były
szczęśliwe niezależnie od tego gdzie są.
Kochane mamusie... chyba dobrze by było
pomyśleć, że gdy kobieta rodzi zdrowe dziecko to często po pewnym czasie stara się o drugie
i je też kocha, nie mniej, nie więcej, ale tak samo jak to pierwsze. i tak samo jest z nami,
tez powinniśmy kochać nasze dzieci tak samo mocno - niezależnie czy są na ziemi z nami czy w
niebie Mama Aniołka Mateuszka (+ 24 paź. 2007), Amelki (31.12.2008) i Agatki (16.07.2011).
|