Coraz więcej aniołkowych mam pisze tu
na forum że przyczyną straty dzieciątka była bakteria. Ja rówież należe do ich grona. I do
tych kobiet mam pytanie- czy którakolwiek z was miała wykonywany posiew w ciązy, zanim
doszło do przedwczesnego porodu, czy tak jak ja- dopiero jak juz wystąpiły skurcze?
Zastanawiam sie dlaczego lekarze nie mówią o takim badaniu swoim pacjentkom. ile matek
tuliło by swoje maluchy, zamiast zapalać im kolejny znicz na grobie? Nie wiem jak u innych
mam, ale u mnie bakterie nie dawały żadnych objawów zewnętrznych w postaci swędzenia,
pieczenia czy nawet upławów. tylko te skurcze- z którymi zgłosiłam się do szpitala juz 8 czy
9 dni przed tragedią. Ale wtedy nie wykonano mi posiewu, tylko ktg. a ponieważ maszyna nic
nie zapisała to dostałam nospę i poszłam do domu. tydzien pozniej juz nie mozna było ich
zatrzymac. czy gdyby lekarze rutynowo robili posiewy u wszystkich cięzarnych, i w razie
bakterii leczyli je- to czy nasze grono powiekszało by się tak szybko? Monika, mama Okruszka 31.03.07 6tc [*] , Kamilka 01.01.08 23tc [*] i Drobinki 06.09.08 5 tc [*] i maleńkiego, pięknego Krzysia 30.05.10...Would you know my name if I saw you in Heaven...?
|