Zawsze pochlaniam z największym
zainteresowaniem wiadomości o szczęśliwych ciązach po poronieniu, więc wszystkie Twoje
informacje są dla mnie bardzo cenne. Nie chcę się dać zwariować z tymi badaniam i dlatego
tak wypytuję. Mnie lekarz też mówil o ewentualnych lekach na na podtrzymanie na początku i w
skrajnych przypadkach o dlugim zwolnieniu z pracy. Coś się zaczyna "otwierać" w
mojej glowie, bo jeszcze kilka tygodni temu na słowo "ciąża" mialam gęsią skórę i
drgawki.A jak w poczekalni usiadla przy mnie kobieta z dużym brzuszkiem to się po prostu
spocilam jak w saunie. Takie to we mnie nerwy budzilo. A dziś z jednej strony już bardzo
chcialabym być w ciąży a z drugiej dalej ten lęk. Poza tym mam jeszcze troche czasu na
uporządkowanie swoich myśli, bo ja moge się zacząć starać dopiero równiutko rok po
poronieniu czyli od maja 2006 (stąd myśl, że może w 2007 - za dwa lata - urodzę córeńkę tak
jak Ty). Wcześniejsza ciąża grozi nawrotem zaśniadu, czyli niesie ryzyko śmierci dla mnie.
Wolę nie ryzykowac. Tak więc dziękuję Ci za wszystko co do mnie piszesz. Dzisiaj wraca
mój mąż (byl na szkoleniu) i też mu o Tobie, o Was opowiem. Pewnie też się
uśmiechnie. Pozdrawiam Was bardzo milutko!!!! P.S> Myślicie o jeszcze jednym
dieciątku? :)
|